Dzisiaj chciałbym poruszyć temat dla
wielu osób na czasie - pierwszy maraton.
Przychodzi taki czas u większości
biegających, że zaczyna się pojawiać w głowie myśl a może by pobiec
maraton ? Czasami ten " pomysł" pojawia się u biegaczy którzy
mają za sobą starty na krótszych dystansach -5km,10km, półmaraton, a
czasami biegają od dłuższego czasu nie startując na żadnych krótszych
dystansach i nagle podejmują decyzję, że wystartują na "
królewskim" dystansie.
Oczywiście zdarzają się sytuacje, ze na
start w maratonie decydują się osoby, które jeszcze w ogóle nie
biegają.
A więc jak widać osoby decydują
się zmierzyć z magicznym dystansem 42 kilometrów i 195 metrów, z
różnych powodów.
Na pewno przyczynia się do tego ogólna
moda na bieganie, co raz więcej osób biega, widzimy naszych
znajomych, którzy wcześniej preferowali spędzanie czasu w domowy
zaciszu, a teraz widujemy ich biegających o różnych porach dnia, w
każdą pogodę, w różne pory roku. Moda na zdrowy tryb życia
co raz bardziej przenika do naszego życia, a co może być łatwiejsze
niż bieganie ?
Nie potrzeba do tego skomplikowanego
sprzętu, nie musimy kompletować drużyny oraz co oczywiste sami możemy
decydować - kiedy, gdzie i w jakim tempie będziemy biegać. To jest
bardzo wygodne , chociaż o systematyczność w przypadku samodzielnego
biegania jest trudno, zwłaszcza u osób początkujących.
Jednak bez względu na, to jakimi
pobudkami się kierujemy decydując się na start w maratonie, jest
kilka bardzo ważnych punktów , o których warto pamiętać przy wyborze
miejsca, czasu i planu na maraton.
I właśnie tych kilka ważnych punktów
postaram się wam tutaj przybliżyć.
Kiedy ?
To bardzo ważne i złożone pytanie.
Pierwsze pytanie, które zazwyczaj pada czy ja jestem gotowy na
maraton, jeśli nie, to kiedy będę ? Tak jak w przypadku każdej innej
aktywności fizycznej, wszystko zależy od naszej kondycji,
zaawansowania treningowego, predyspozycji fizycznych i zdecydowanie
od naszej motywacji.
Według przeprowadzonych badań wynika,
że aby przygotować się w minimalnym stopniu na maraton potrzeba
minimum rok czasu. Związane to jest z tym, ze tyle mniej więcej czasu
nasze ciało potrzebuje na zaadaptowanie się do tego wysiłku. Bieganie
to nie tylko same "klepanie" kilometrów, to również
przygotowanie naszego ciała całościowo do tego jak by nie patrzyć
wielkiego wysiłku dla debiutujących na tym dystansie. Musimy wiec
zadbać o nasze mięśnie, stawy, ścięgna - dzięki czemu nasza wydolność
oddechowa, sprawność ogólna, wytrzymałość będą naszymi
sprzymierzeńcami na tym dystansie.
Oczywiście osoby już jakiś czas
biegające, mogą się zdecydować na start w maratonie wcześniej. W tej
kwestii warto się czasami poradzić doświadczonych biegaczy, którzy
maja na swoim koncie przynajmniej kilka przebiegniętych maratonów.
Pytanie - kiedy ma swoje drugie oblicze
i mam tu na myśli, w jakim okresie planować swój debiut w maratonie.
Jak większość może już wie sezon maratoński trwa w zasadzie cały rok,
natomiast możemy wyróżnić dwa szczególne okresy kiedy większość
maratonów jest rozgrywana, a wiec mowa tu o wiośnie i jesieni.
Oczywiście jest to związane z warunkami atmosferycznymi, bardzo
ciężko się biega zawody w środku lata kiedy temperatura przekracza
30°C , czy też zimą kiedy temperatura spada drastycznie poniżej 0°C.
Oczywiście są organizowane w tych okresach zawody ale jest ich
zdecydowanie mniej i ich specyfika jest często znacznie inna.
Co to oznacza dla debiutanta ? W
planowaniu swojego pierwszego maratonu musi się zdecydować czy chce
biec wiosną, co w praktyce oznacza start w okresie marzec-maj, czy w
okresie jesiennym czyli wrzesień - początek listopada.
Ktoś zapyta czy to naprawdę jest ważne
? To jest bardzo ważne !
Musimy pamiętać o jednym - decydując się
na start wiosną, nasze główne przygotowania wypadną w okresie
zimowym, a więc ciężkie warunki atmosferyczne -zimno, śnieg,
oblodzenie, krótki dzień, podatność na różne infekcje będą bardzo
dużym utrudnieniem i wyzwaniem szczególnie dla osób początkujących.
Z kolei start jesienią będzie wymagał
trenowania zazwyczaj w upałach i często nawet późniejsza czy też
wczesno-poranna pora dnia, niewiele złagodzi skutki upałów. Długie
wakacyjne urlopy również utrudniają dobre przygotowanie się do
startu.Podsumowując - osoby początkujące powinny pomyśleć o przynajmniej rocznym przygotowaniu do maratonu, osoby już biegające mogą myśleć o starcie szybciej.
Z kolei decyzja czy startujemy wiosną czy jesienią powinna być podjęta po przeanalizowaniu naszych możliwości treningowych - zimą i latem.
Gdzie ?
Wbrew pozorom ta decyzja jest również
bardzo ważna. Na debiut polecam przede wszystkim start w maratonie
ulicznym. Maja one wiele plusów: zazwyczaj łatwiejszy dojazd,
zaplecze na starcie i mecie, dużo punktów żywieniowych, więcej
kibiców na trasie. Warto jest wziąć pod uwagę bieg, gdzie będą biec
nasi znajomi, może się okazać, że ktoś planuje biec w podobnym
tempie, a po za tym obecność znajomych zniweluje trochę stres. A
podążając tym tropem warto pomyśleć o maratonie w mieście
zamieszkania lub w pobliżu, w ten sposób zwiększymy szanse biegania
ze znajomymi ale również będziemy mogli liczyć na doping przyjaciół,
rodziny na trasie co potrafi bardzo uskrzydlić. Pomoże nam to również
skrócić czas dotarcia na start, podróżowanie do oddalonych miejsc
wiąże się z kilkoma problemami. Zazwyczaj pakiet startowy musimy
odebrać najpóźniej, dzień przed biegiem, co może sprawić, że będziemy
zmuszeni szukać również noclegu na dzień przed maratonem. A jak
wiadomo ze spaniem w nowych miejscach bywa różnie, a jeśli do tego
dodamy stres przedstartowy to szansa na zmrużenie chociaż oka może
drastycznie zmaleć ;-)
Lokalizacja jest również nie bez
znaczenia w kontekście powrotu do domu. Musimy pamiętać, ze zazwyczaj
po debiucie maratońskim (ale nie tylko ),będziemy skrajnie wyczerpani
wiec podróżowanie wiele godzin to będzie męka , nie wspominając, że
powrót samochodem jako kierowca może być bardzo uciążliwy.
Jak ?
Jak się przygotować ? Nawet jeśli
powyższe dwa pytania czasem nam umkną, to pytanie pada zawsze i jest
to bardzo trudne pytanie. Oczywiście nie podam tutaj złotych środków,
planów cudów, przedstawię kilka podstawowych zasad, a bardziej
szczegółowe porady jak trenować do pierwszego maratonu pojawią się tu
niebawem.
Podstawy aspekt - musimy trenować systematycznie wtedy to będzie naturalny, ciągły proces adaptacyjny dla naszego ciała.Z moich obserwacji wynika, ze trening trzy razy w tygodniu jest tym minimum, ale również w zupełności wystarcza. Ilość przebiegniętych kilometrów jest również bardzo ważna. Ja hołduję zasadzie "do jakiego dystansu się przygotowujesz, taki dystans biegaj tygodniowo", wiec prosty rachunek - powinniśmy biegać ok. 40 km tygodniowo. Tak jak napisałem ilość wybieganych kilometrów jest ważna, ale jeszcze ważniejsza jest " jakość" tych kilometrów. W przygotowaniach do maratonu nie mamy biegać w kółko tego samego, w tym samym tempie tylko po to żeby wybiegać założoną liczbę kilometrów. Musimy różnicować bodźce, tak aby ciało mogło się zaadaptować do cięższego treningu, a docelowo być przygotowane do zmierzenia się z "królewskim" dystansem.
W skrócie, nasz tygodniowy trening powinien zawierać dłuższe wolne wybiegania, treningi siły biegowej typu podbiegi, skipy oraz szybsze treningi np. bieg ciągły w drugim zakresie tętna, tempo runs.
Testujmy podczas długich wybiegań !
Brzmi może śmiesznie ale nie ma lepszej okazji do wypróbowania żeli
energetycznych. Jest ich duży wybór na rynku, różnią się składem,
smakiem, konsystencja, a podczas maratonu to one mają nam zapewnić
energię niezbędną na przebiegnięcie całego dystansu. Powinniśmy
również przetestować jak nasz organizm reaguje na owoce np. banany,
które są dostępne na niemal wszystkich maratonach, możemy również
wypróbować suszone owoce. Nie możemy podczas długich wybiegań ,jak i
również samego startu zapominać o odpowiednim nawadnianiu. Warto
zatem mieć sprawdzone napoje, czy to będzie czysta woda, woda z cytryną lub miodem, czy też napój energetyczny typu np. isostar. Dobrze jest to sprawdzić (odpowiednio wcześniej), jakie napoje będą dostępne na trasie, czy to
będzie tylko woda, czy będzie to jakiś napój izotoniczny, jeśli tak to
jaki. Nie mniej ważne jest również to czy napoje będą podawane w
kubeczkach, czy w butelkach. Ta wiedza będzie szczególnie dla nas
przydatna, w przypadku butelek, jest to mega wygoda, natomiast picie z
kubeczka w biegu, już zdecydowanie mniej, więc warto to wcześniej
poćwiczyć, żeby zawartość kubeczka nie lądowała na koszulce:-) Nie
jeden maratończyk i to również taki z doświadczeniem "poległ" na trasie,
bo zlekceważył nawadnianie organizmu. Więc nie zapominajmy o tym.
I pamiętajmy pierwszy maraton, zawsze
jest "życiówką" i zdecydowanie odradzam w debiucie
stawianie sobie wygórowanych celów czasowych, na to przyjdzie czas
podczas następnych maratonów !
Podczas pierwszego maratonu
skoncentrujmy się na tym ,aby mieć radość z biegu, celem może być np.
przebiegnięcie całego dystansu.Samo ukończenie maratonu powinno być dla was wielkim świętem i nie powinniśmy dopuścić do tego, żeby to święto zostało zakłócone przez nasze wygórowane cele i chore ambicje, które mogą prowadzić do cierpienia na trasie, a nawet spowodować nie ukończenie biegu.
Życzę wszystkim aby wasze debiuty w
maratonie były tak wyjątkowe, że z wielka radością i wzruszeniem
będziecie je wspominać po latach, bez względu czy to będzie wasz
jeden z wielu maratonów czy tez będzie to pierwszy i ostatni maraton
!
Mario trudno sie z tobą nie zgodzić, sama prawda- zawsze lepiej posłuchać fachowca niż zdychać na swoim pierwszym, no może z tym wyborem miejsca bym się nie zgodził do końca- ale to już inna historia
OdpowiedzUsuń